Informacje

avatar

kholbee
z miasta Tarnów
7718.36 km wszystkie kilometry
908.46 km (11.77%) w terenie
15d 08h 11m czas na rowerze
20.96 km/h avg
47605 m suma w górę

Kategorie



baton rowerowy bikestats.pl

Znajomi

Moje rowery

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kholbee.bikestats.pl

Archiwum

Tarnów - Tarnowiec - G. Marcina

Sobota, 3 maja 2008 | dodano:04.05.2008 | linkuj | komentarze(2)
  d a n e  w y j a z d u
58.00 km
40.00 km teren
04:36 h
12.61 km/h
0.00 vmax
*C
HR max(%)
HR avg(%)
m kcal
Tarnów - Tarnowiec - G. Marcina oklice Trzemeskiej Góry - lasy Tuchowskie - Uniszowa - Brzanka - Burzyn - Tuchów - Buchcice - Pleśna - szosa - Tarnów

Miało być delikatnie, poobiednio. Pogoda była nienajlepsza, ale stwierdziłem, że godzinka na rowerze dobrze mi zrobi. Jadę więc do Jaśka, jest już Mazurek, przyjeżdża Rafał i standardowe pytanie - gdzie jedziemy. pada hasło BRZANKA. Od razu mówie, że to chory pomysł i marudzę, ale cóz jedziemy. Ja w trzecim dniu mocnego przeziebienia postanawiam, że wyjade na Marcinke i wracam. Wyjechałem... wrócę z Trzemeskiej. Wyjechałem w okolicach Trzemeskiej, ale pojadę do Zalasowej i wrócę. Okolice Zalasowej, a oni poważnie jada na Brzankę. Praktycznie cały czas bangladeszcz, słabo, ale bangla. Gubiąc trase odwiedzając okoliczne domostwa docieramy do Uniszowej. Przejeżdżamy obok siedziby naszego sponsora i dajemy ostro na Brzankę. Po długich i ciężkich męczarniach wtaczam się za Jaśkiem. Mazurek i Rafał doś daleko w tyle. Ja dojechałem siłą woli, widać siłę woli mam duuużą. Zamawiam żurek z jajkiem, dostaję wode po ogórkach o konsystencji żurku. Zjadam, chłopaki też coś jedzą i zaczyna sie dyskusja na temat powrotu. Obieramy wrsję zjazdu do Tuchowa. Przewodnik twierdzi, że zjedziemy trasą maratonu. Oczywiście gubimy się w lesie. Nadal bangladeszcz. Dojeżdżamy do Burzyna, potem Tuchów, rundka honorowa po mieście(nie wiem po co) i wypadamy a kierunku Buchcic. Chłopaki dają ostro ja odpadam. Czekaja na mnie przed Pleśną i razem dojeżdżamy pod Relax. Oni jadą się "relaksować", a ja podejmuję pierwszą "mądrą" dziś decyzje i sypie do domu. Niestety decyzja nie okazała sie mądra. Na jednym z przejazdów kolejowych widząc jadący z naprzeciwka samochód delikatnie zwalniam i robiąc mu miejsce na łuku i śliskim asfalcie ładuję o glebę. Jest nie wesoło, nie mogę wstać... Boli mnie biodro, ledwo podnosze sie, nie moge złapać powietrza. Samochód nawet nie przystając odjeżdża. Wiadomo rejestracja KTA.... Ja zbieram siebie i rower wtaczam sie na niego i turlam się do domu. W domu boli cholernie, ale udaje twardego i jest OK. Sprawdziła się po raz kolejny zasada, nie piłes nie jedź... :)


komentarze
McCoy
| 21:23 niedziela, 4 maja 2008 | linkuj To Maciek nie obijaj sie tylko kręć z mastersami...
maciek001
| 12:49 niedziela, 4 maja 2008 | linkuj pięknie:) a ja się obijam... :P
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa estba
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]